Gryfinska.pl - informacje z powiatu gryfińskiego
Reklama
Reklama

"Tłok jak w Bangladeszu". Kolejne problemy z pociągami. Rodzice mają dosyć

Mieszkańcy Gryfina od wielu miesięcy apelują do marszałka Geblewicza (organizatorem przewozów jest Urząd Marszałkowski) o pomoc. Problemy jednak wciąż się nawarstwiają
Mieszkańcy Gryfina od wielu miesięcy apelują do marszałka Geblewicza (organizatorem przewozów jest Urząd Marszałkowski) o pomoc. Problemy jednak wciąż się nawarstwiają

Ostatnio nie było nic o PKP? To cisza przed burzą. W internecie znów zaczyna wrzeć, nie tylko z powodu podwyżki cen biletów miesięcznych

Reklama

O kwestiach związanych z przejazdami piszemy w dzisiejszej Gazecie Gryfińskiej. Już po oddaniu numeru do druku skontaktowała się z nami grupka rodziców, których dzieci dojeżdżają codziennie do szczecińskich szkół.

- Dziś znów mieliśmy problem z dojazdem do pracy, a dzieci z dotarciem do szkół - pisali w poniedziałek czytelnicy, załączając screeny ze strony PKP.

Przy każdym porannym pociągu pojawiał się czerwony napis, informujący o większym lub mniejszym opóźnieniem. Dzisiaj skontaktowali się z nami natomiast w sprawie pociągu, który odjeżdża o godz. 6.24.

- Przyjechał jeden skład, a poza poniedziałkami miały być dwa! Ferie się skończyły, więc tłok w pociągu, jak w jakimś Bangladeszu - napisała grupka zaangażowanych osób.

Jak bumerang wraca też kwestia autobusu linii 1, który od stycznia kursuje jedynie do Zdrojów.

- W poniedziałek, w obliczu opóźnienia pociągu, dzieci jadące do szkół pobiegły na przystanek autobusowy i wsiadły do pełnego już autobusu linii "1". Zdążyli wejść i upchani na maksa dojechali do Szczecin Zdrojów, aby tam oczekiwać na tramwaj, żeby następnie przedostać się nim do centrum Szczecina, a następnie dobiec na 8.00 do swoich szkół. Tym sposobem w ,,niespełna" PÓŁTOREJ GODZ. nasze dzieci dojechały dzisiaj do centrum Szczecina, gdzie spędzą 8 godz. na lekcjach (m.in. lekcje w-fu), a następnie jak nic się nie wydarzy znowu na kolei, a zdarza się prawie codziennie, spędzą "przyjemną" podróż powrotną do Gryfina, która jak wszystko dobrze pójdzie zajmie im około godziny tylko w samym pociągu - napisała pani Agnieszka, mama Amelii, która razem z koleżanką zainicjowały akcję zbierania podpisów pod petycją do marszałka Geblewicza.

Z kolei pani Monika, która również opowiadała na naszych łamach o KOLEJnych problemach, wystosowała skargę do Polregio. Odpowiedź zamieściła w internecie.

- Monitorujemy sytuację na bieżąco, ale tylko tyle możemy robić. Namawiamy Gminę Gryfino do dogadania się z Miastem Szczecin w sprawie przedłużenia do dworca w Podjuchach linii autobusowej nr 61, która w miarę często kursuje do centrum miasta.

Z naszej strony komunikacji zastępczej nie przewidujemy, gdyż zlecamy kursowanie pociągów i przez jazdę drogą okrężna płacimy za to więcej niż w zeszłym roku, mimo że kursuje mniej pociągów.

Te wszystkie wypadki (wykolejenie, awaria zasilania rozjazdów, itp.) – mamy nadzieję, że ich limit został wykorzystany i już nie będą się powtarzały. Niestety nie możemy być pewni punktualności pociągów, gdyż na to wpływ mają inne pociągi, w tym towarowe – jeśli one jadą opóźnione, to przekłada się to na pozostałe pociągi na jednotorowym odcinku linii.

Wysłaliśmy apel w tej sprawie do prezesa PKP PLK S.A., ale czy to pomoże, nie wiemy. Trzymam kciuki, by sytuacja uległa trwałej poprawie - odpisały władze przewoźnika.

 

Więcej w dzisiejszej Gazecie Gryfińskiej.

 

 

Reklama

Komentarze (0)

Zaloguj się i dołącz do dyskusji

Logowanie