Gryfińskie wojny: atak kloców. Post scriptum
Wojna z klocami w naszym mieście będzie się tlić jeszcze jakiś czas. Zwycięskiego blitzkriegu się nie spodziewam. Mam natomiast nadzieję, że będzie trwała krócej niż wojna trzynastoletnia. Liczę na to, że kiedyś wreszcie uwolnimy się od ŚMIERDZĄCYCH KLOCÓW.
Pisząc mój poprzedni tekst „Gryfińskie wojny: atak kloców” zadałem sobie trochę trudu i sprawdziłem większość dystrybutorów z woreczkami na psie odchody rozstawione w różnych punktach Gryfina. W żadnym z nich nie znalazłem…woreczków. Nigdy wcześniej nie sprawdzałem tych skrzynek. Zwyczajnie nie miałem takiej potrzeby. Zastanawiam się natomiast czy wynik mojej kontroli był miarodajny? Czy nie było ich akurat w tym dniu? Może na bieżąco ktoś je uzupełnia i w razie konieczności można z nich skorzystać? Czy jednak dystrybutory stoją puste i są jedynie nikomu niepotrzebną instalacją?
Piszcie w komentarzach, jakie są Wasze obserwacje. Może ktoś korzystał ze znajdujących się tam woreczków? Kiedy ostatni raz były tam widziane? Zweryfikujmy wspólnie jeden z elementów gryfińskiego systemu obrony przed KLOCAMI. Czekam na opinie.
Wydawca nie odpowiada za treść w blogach. Odpowiedzialność za opublikowaną treść ponosi wyłącznie autor danego bloga. W przypadku opublikowania treści sprzecznych z prawem lub zasadami współżycia społecznego, administrator prosi o kontakt pod adresem: [email protected]
Komentarze (0)
Zaloguj się i dołącz do dyskusji