„Nie podchodziłbym do jedenastki, gdyby głowa mi nie zagrała”

Piłkarze z Pniewa wygrali kolejny mecz i w obliczu potknięć głównych rywali, już teraz zapewnili sobie tytuł mistrza jesieni! O tym i o spotkaniu z Klonem Krzymów (1:0) rozmawiamy z autorem jedynego trafienia w meczu, 17-letnim Patrykiem Cieślakiem
Dla wielu z was jest to pierwszy sezon w seniorskiej piłce. Sądziłeś, że tak to będzie wyglądać?
- Myślałem, że będzie gorzej, trudniej. Większość zawodników w B-klasie bazuje na swojej sile, a ja jestem „mniejszej” postury. Ale daję radę i się z tego cieszę.
Co sprawia, że „dajesz radę”?
- Ciężko się mówi o sobie, ale myślę, że jest to moja szybkość, charakter i umiejętności piłkarskie, przegląd pola.
Czujecie różnicę poziomów między piłką juniorską, a dorosłą?
- Ja nie czuję większej różnicy. Wchodzę na boisko i staram się robić to co do tej pory. Strzelać bramki, asystować. Największa różnica, to organizacja. W juniorach mieliśmy na każdym meczu trzech sędziów, a w B-klasie spotkania sędziuje tylko jeden arbiter, przez co w każdym meczu są jakieś kontrowersje. Jeżeli chodzi o sam poziom ligi, to moim zdaniem jest średni, ale nie jest też tak, że wygrane przychodzą nam łatwo.
Więcej w Gazecie Gryfińskiej.
Komentarze (0)
Zaloguj się i dołącz do dyskusji