Kowalczyk: Zostałem kozłem ofiarnym

Wywiad z Wojciechem Kowalczykiem, byłym trenerem Energetyka Gryfino
- Chciałbym.
To wiadomo, ale czy się utrzyma?
- Będzie miał bardzo trudne zadanie.
A gdyby ocenić szanse procentowo?
- Potrzebny jest nam strzelec i rozgrywający
Nie wiadomo, czy wzmocnienia będą, a bez nich...
- 30 procent, nie mogę powiedzieć mniej, jestem twórcą tego zespołu.
(...)
Decyzja o Twoim zwolnieniu była słuszna?
- Nie mi to chyba oceniać.
Czasami trener czuje, że mu nie idzie praca, że lepiej dać drużynie nowy impuls.
- Czuje się źle, bo moim zdaniem zostałem kozłem ofiarnym, a ze strony działaczy pomoc była minimalna.
Ponoć zwolnienie odbyło się przez telefon?
- Tak.
A ile razy rozmawiałeś przez ostatnie pół roku z prezesem Hipszem.
- Może z raz. Już po ostatnim meczu poprzedniego sezonu były rozmowy, aby poprawić pewne sprawy, ale jak wspominałem w nagrodę usłyszeliśmy propozycję podziału pensji.
A jakie cele postawił Wam zarząd klubu?
- Żadne. Po prostu nie było żadnej rozmowy, żadnych celów. W trakcie sezonu odbyła się jedna rozmowa z działaczami, ale jej forma była taka, że lepiej o niej nie wspominać. Usłyszeliśmy wiele nieprzyjemnych, wręcz ordynarnych słów. Nie ma o czym mówić. Wiadomo, że są ciężkie czasy, małe pieniądze w Gryfinie, ale tym większa jest teraz rola działaczy.
Cały wywiad w aktualnym numerze Gazety Gryfińskiej.
Komentarze (0)
Zaloguj się i dołącz do dyskusji